Forum Forum klanu Kopytko_PL Strona Główna Forum klanu Kopytko_PL
Witamy nowych gości
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Troche humoru
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klanu Kopytko_PL Strona Główna -> Rozmowy o wyszystkim i o niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Samson
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:51, 09 Cze 2006    Temat postu: Troche humoru

Jedno małżenstwo miało problemy z bezdzietnością. Postanowili więc pojechać do USA, do najlepszego specjalisty w tych sprawach. Mieli tylko jeden problem: żadne z nich nie znało angielskiego. Specjalista dał im jednak na migi znać, że się mają wziąć "do roboty" i to w zaraz w gabinecie. Początkowo nieśmialo, ale po chwili rozkręcili się na dobre. Doktor przygląda się ze wszystkich stron i nagle woła "stop!" Idzie do biura i po chwili wraca z receptą. Po powrocie do kraju mąż poszedl do apteki prosząc o "Trytheotherhol".
- Co???- pyta się aptekarka.
- Trytheotherol, tu pisze na recepcie - mówi facet.
- Niech no pan mi to pokaże -rzekla aptekarka. - Aaa, pan to niewłaściwie przeczytal - tu pisze: Try the other hole.




Góral przychodzi do lekarza i pyta:
- Jak tam moja żona?
- W porządku, tyle że ciąża jest pozamaciczna ...
- Niech pan tylko nie mówi moim kolegom, bo będą się śmiali, że nie trafiłem gdzie trzeba...



Stara chałupa na końcu świata, biedne małżeństwo, wychowujące sporą gromadkę dzieci. Pewnego wieczora chłop pouczony przez lekarza, zakłada prezerwatywę. Małżonka oburzona podnosi lament:
- Jasiek, cyś ty zgłupioł do reszty? Dzieciska butów na zime ni maja, a ty se ciula stroisz?!




Podczas kursu na skałkach wspina się młoda adeptka razem z instruktorem. Nagle dziewczyna zaczyna szukać ręką nerwowo..... i mówi:
- Panie instruktorze, nie mam chwytu!
Instruktor uspokaja:
- Poszukaj, sprawdź po prawej. Po chwili dziewczę krzyczy uradowane:
- Mam! Mam szparę, cała ręka wchodzi!
A instruktor na to:
- Ty się kurna nie reklamuj, tylko wspinaj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nobuchodonozor
LVL 3
LVL 3



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zawiercie

PostWysłany: Sob 19:26, 10 Cze 2006    Temat postu:

Synek mówi do tatusia:
- Całowałem się z dziewczyną!
- I co mówila?
- Nie słyszałem bo uszy mi zatkała udami.

Młody ksiądz spowiada po raz pierwszy. Przychodzi dziewczyna:
- Ciągnęłam druta.
Ksiądz zaaferowany, nie wie co powiedzieć i biegnie do ministrantów i pyta:
- Co proboszcz daje za ciągnięcie druta?
- Po Snickersie...


Teściowa chciała sprawdzić zięciów czy ją w ogóle lubią. Postanowiła że wskoczy do studni i będzie udawała że się topi. Przygotowała sobie wszystko w studni (jak wskakiwała trzymała się liny).
Przyjechał pierwszy zięć no to teściowa buch do studni. Zięciu podbiega, patrzy, teściowa. Wyciąga ją ze studni i odnosi do domu. Rano budzi się, widzi przed domem maluch z napisem "od teściowej dla zięcia".
Przyjechał drugi zięć, teściowa ten sam numer. Zięć ją ratuje. Rano wstaje a tam polonez!? z napisem "od teściowej dla zięcia"
Przyjechał trzeci zięć. Teściowa stary numer. Zięć podbiega do studni odcina linę na której wisiała teściowa. Teściowa się topi. Zięć rano wstaje a tam MERCEDES z napisem "dla kochanego zięcia TEŚĆ"

Chłopak odprowadza swoja dziewczynę do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczke...
- Tutaj? Jsteś nienormalny?
- O tak szybciutko, nic się nie stanie.
- Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna?
- Ale to tylko laska, nic więcej. Kobieto...
- Nie, a jak ktoś będzie wychodził?
- No dawaj, nie bądź taka.
- Powiedziałam ci że nie i koniec!
- No weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia.
- Nie!
W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi:
- Tata mówi, że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laske do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. a jak nie, to tata mówi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery.


Nocą idzie dziewczynka ok.8 lat przez park. Chce zapalić papierosa, napotyka grupę mężczyzn i pyta:
- Macie fajkę?
- Mamy ale musisz nam wszystkim obciągnąć laskę (jest ciemno więc nie widzi ich twarzy).
Obciągnęła laskę więc dostaje papierosa. Ale nie ma zapalniczki.
- A macie ogień?
- Mamy, ogień dostaniesz za darmo.
Mężczyzna odpala zapałkę i oświetla twarz dziewczyny.
- Ola?!
- Tata?!
- Ty palisz?

Rozmawia dwóch kumpli:
- Wiesz, miałem ostatnio freudowskie przejęzyczenie.
- Jak to?
- No, przyjechali teściowie do żony i jedliśmy wspólny obiad. No i jak chciałem powiedzieć KOCHANIE, DAJ MI ZUPY to jakoś tak mi się pomyliło i powiedziałem KOCHANIE, DAJ MI DUPY. I to przy teściach, głupio tak nie?
- Eee tam, nie przejmuj się, w końcu to żona, ja to dopiero miałem freudowskie przejęzyczenie.
- Jakie?
- Sytuacja jak u Ciebie, teściowie, obiadek itede. No i chciałem powiedzieć KOCHANIE, PODAJ MI SOLI, a powiedziałem TY JEBANA RURO, CAŁE ŻYCIE MI ZMARNOWAŁAŚ!


Ożesz kurwa jego w dupę zapierdolona mać - powiedział stary marynarz, po czym zaklął szpetnie.


Pewna para była świeżo po ślubie-dwa tygodnie temu było wesele.
Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze.
Zaczął więc się ubierać i mowi do żony:
-Kochanie wychodzę, ale wrocę niedługo.
-A dokąd idziesz Misiaczku? - zapytała żona
-Idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
-Chcesz piwo mój ukochany? - żona podeszła do lodowki otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 rożnych rodzajow piwa z 12 rożnych krajow: Niemiec, Holandii, Anglii i innych.
Mąż stanął zaskoczony i jedynie co zdołał wydusić z siebie to:
-Tak, tak cukiereczku… ale w barze… no wiesz… te schłodzone kufle……
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
-Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu - I wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną.
-No tak skarbie, ale w barach mają naprawdę świetne i pyszne przystawki… nie będę długo, wrocę naprawde szybko, obiecuje.
-Masz ochotę na przystawki niedźwiadku? - Żona otworzyła drzwi szafki, a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołykow.
-Ale kochanie… w barze....no wiesz… te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język
-Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Więc pij te kurewskie piwo z jebanego zmrożonego kufla i żryj te pierdolone przystawki! Jesteś teraz do chuja ciężkiego żonaty i nigdzie kurwa nie wyjdziesz! Pojąłeś skurwysynu?!


Rozmawia dwóch studentów informatyki:
- Wpadnij dzisiaj wieczorem, będzie impreza - wódka, piwko, dobra muzyka i niezłe laski.
- Poważnie? A ile ich będzie?
- Siedem giga!


Siedzi facet w barze a przy sąsiednim stoliku samotna kobieta. Taaaka laska! - Ale piękna kobieta - myśli sobie. - Podejdę do niej i zagadam. Ale co jej powiem? Na pewno coś wymyślę. Tylko żebym się nie zbłaźnił. Nie no, nie pójdę. Jestem taki nieśmiały. Ale ona jest taka piękna, musze ją poznać! Powiem jej, że zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wyśmieje. To może postawię jej drinka i rozmowa sama się potoczy? Akurat! Taka laska nie zwróci uwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja wielka szansa, musze ją wykorzystać! Gdybym tylko wiedział jak zacząć... Już miał wstać i podejść ale w tym momencie kobieta wstała od stolika i zniknęła za drzwiami toalety. - Uff, no to problem z głowy - myśli facet. - Przynajmniej nie muszę się już męczyć. Ale po chwili babka wraca i znów siada przy stoliku obok. - Tak, wróciła! To znak, ze jesteśmy sobie pisani - facet odzyskuje wiarę w siebie. - Bóg mi ja zesłał! Zagadam do niej, nie ma się czego bać. Żebym tylko wymyślił coś mądrego. OK stary, bierz się w garść i ruszaj. Gość wstaje, podchodzi do kobiety i pyta: - Srałaś?


Profesor omawiając test napisany tydzień wcześniej:
- Moi mili! Testy wypadły dobrze, ale najbardziej zainteresowały mnie odpowiedzi na pytanie 11, mianowicie: "Co zwiększa się siedem razy, gdy zgasimy światło?". Oczywiście panowie udzielili dobrej odpowiedzi - źrenica oka, natomiast dziewczynom gratuluję narzeczonych!


Dwóch mężczyzn rozmawia ze sobą:
-Ty ! Walisz czasami żonę w tą drugą dziurkę?
-A po co ? Żeby mi w ciążę zaszła?


Bzyka facet panienkę na cmentarzu i podchodzi do niego drugi facet i mówi:
- Daj pobzykać!!
Na to pierwszy :
- Wykop se !!!!!!

Mówi pedofil do pedofila: jadę sobie samochodem a tam chłopczyk leży w rowie, rączka złamana nóżka złamana, włosy powyrywane, oczko wydrapane. Aż mi sie go szkoda zrobiło jak go ruchałem.

Idzie ksiądz polną drogą, przechodzi obok takiego skromnego gospodarstwa.
Patrzy, a tam chłop coś z desek kleci. Ksiądz zagaduje:
- Pochwalony drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujesz???
- A kurwa, kibel nowy stawiam, bo się stary rozjebał.
- O, mój drogi !!! A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełnę ???
- Co mam owijać w bawełnę??? Dechami opierdolę naokoło i chuj!!!

Mały Jasio pyta się taty:
- Tatusiu, jak wygląda "broszka" u kobiety? Ojca zamurowało, ale Jasio nalega, żeby odpowiedział.
- Ale przed czy po stosunku?
- No, przed.
- A więc wyobraż sobie... płatki róży delikatnie pokropione rosą?...
- Aha. A po?
- Hmm... jak by to wytłumaczyć... widziałes kiedyś pysk buldoga wysmarowany majonezem?


Przychodzi facet do burdelu z zażyczeniem sobie kobiety w ciąży. Po dłuższym naleganiu w końcu dostał klucz do pokoju 210, gdzie miała być pani w ciąży.
Wchodzi do pokoju, na łózku umówiona pani w ciązy, rozebrana. Facet zakasał rękawy i dorwał się do pochwy i począł grzebać, aż po łokcie.
Kobieta wystraszona:
- Co pan robi?!!
- Nastawiam dupkę


Siedzi dwóch kumpli na ławce. Do jednego dzwoni dziewczyna:
- Mam wolną chatę! Przychodź!
- Ale ja jestem teraz z kumplem!
- To ja zadzwonię po koleżankę, a ty bierz jego.
Idą razem do jej domu, w pewnym momencie kumpel mówi:
- Ej! A jak ona będzie brzydka, to porażka będzie!!
- Spoko, nie bój nic! Jest w domu alkohol, w razie czego wypijesz trochę i ci się spodoba. Wchodzą do domu, witają się, a kumpel:
- Stary... Ja tyle nie wypiję!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krzych
LVL 5
LVL 5



Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czestochowa

PostWysłany: Nie 8:53, 25 Cze 2006    Temat postu:

Rok 1410....
Przed bitwa pod Grunwaldem spotykaja sie obie armie. Zadowoleni z tego, ze sie wzajemnie odnalezli urzadzaja imprezke. W krzyzackim obozie wszyscy napierdoleni, klina klinem popychaja, sytuacja trwa kilka dni. Pewnego poranka budzi sie Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierajac podawana mu flaszke, pyta slugi:

- Co to my dzisiaj mamy?
- Dzisiaj ma byc bitwa, Wielki Mistrzu...
- O kurwa... - powiedzial skacowany Mistrz przecierajac twarz.

Gdy juz po paru glebszych Mistrz zaczal kontaktowac, doszedl do wniosku, ze zamiast wymordowywac sie wzajemnie mozna by wystawic do walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, ktorej rycerz zwyciezy. Nie bedzie musialo tylu ginac. Jak pomyslal - tak zrobil.

Wyslali wiec kolesia z dwoma mieczami (czy dwoch gosci z jednym mieczem?) z poselstwem do Polakow. A tam... balanga na calego! Trzeba znalezc Jagielle! Po pewnym czasie odnalezli go w koncu najebanego w stogu siana. Przystal na wszystko co mu powiedzieli...

Teraz trzeba wybrac odwaznego do walki. Krzyzacy nie mieli z tym wiekszego problemu - wybrali oczywiscie Zygfryda de Loewe - najmezniejszego z meznych. Byl to rycerz z drewna nie strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znalezc dla niego konia. Niestety, jakiego by nie przyprowadzili, to albo sie zalamywal albo Zygfryd kolanami o ziemie szorowal... Sytuacja beznadziejna. Na szczescie Wielki Mistrz mial znajomosci u Hannibala.

-Masz tu ode mnie tego sloniokonia - na pewno bedzie dobry.

Rzeczywiscie, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykal. Kolejny problem to miecz: szukaja i szukaja, ale zaden nie jest dobry. Najwiekszy miecz jaki znalezli w calych Prusach to Zygfryd w trzech palcach trzymal! To przeciez bez sensu! Poszli wiec do kowala, aby wykul odpowiednie oreze. Kowal wykul najpotezniejszy miecz jaki istnial - siedmiometrowy! Zygfryd zwazyl go w reku, jak machnal, to za jednym zamachem scial 14 debow! No, tym to moge walczyc!

Pozostala jeszcze zbroja. Jakiej by nie znalezli to albo za mala, albo jakas taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykul odpowiednia zbroje dla Zygfryda. Zajebista plytowka - pasowala jak ulal, zdobiona zlotem i nader wszystko wytrzymala. Zygfryd byl gotowy do walki.

Tymczasem w obozie Polakow ten sam problem. Jagiello szuka ochotnika, ale nikt sie nie zglasza. Krol postanawia wziac ich sposobem - polewa dodatkowa porcje miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie najebani nie chca walczyc. Jagiello poszedl do starego druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie byl skory do opuszczania domu.

- Ubrudze sie tylko, jeszcze moze mi sie cos stac... Daj mi spokoj!

Kolejny byl Macko z Bogdanca - ale ten rowniez nie byl chetny.

- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja sie bede gdzies po jakis polach bitwy chedozyl? Nie ma mowy!

Nastepny Jurand - ale ten ma oczy wyjebane! BEZNADZIEJA! Zalamany Krol wzial sznur i poszedl do lasu sie powiesic. Idzie i nagle widzi: jakis kurdupel - metr dwadziescia - konus taki, ubrany w marna skorzana kurteczke, z zardzewiala szabelka u pasa, opiera sie o drzewo i napruty jak worek... spawa. U Krola pojawila sie iskierka nadziei, takie male swiatelko w tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten sie zgodzi na walke.

- No pewnie! - odpowiedzial napierdolony totalnie glos. Nie byl w stanie powiedziec nic wiecej.

Teraz trzeba go wyposazyc. I tu problem. Jakiego konia by nie znalezli, to dla malego Polaczka olbrzym. Nie utrzymalby go nawet. Olali sprawe. Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie byl w stanie uniesc. Wyluzowali. Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przyniesli, to dla naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by mogl w srodku urzadzac. Dali se siana. Zostawili mu tylko to co mial - cienka skore i przerdzewiala szabelke. Na koniec poprosili tylko o jedno:

- Po wszystkim mozesz robic co chcesz, ale w dzien bitwy, na Boga, przyjdz trzezwy!

Slonce wzeszlo, obie armie stoja naprzeciwko siebie. Z szeregu krzyzackiego wylania sie wspanialy rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukaja go i szukaja. W koncu znalezli - oczywiscie napierdolony jak dzwonek. Mimo to tanio skory nie sprzedamy. Cuca go i wypychaja.

Na ugietych nogach, zataczajac sie wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewe w blyszczacej zlotem zbroi, z wykurwistym mieczem, na poteznym sloniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku. Pedzi z ogromna predkoscia, ziemia drzy pod kopytami sloniokonia, drugie slonce blyszczy na zlotej piersi Zygfryda (wielki miecz zaslania to pierwsze).

Jagiello wytrzezwial natychmiast i pojal co zrobil. Ja pierdole! Przeciez on zaraz zmiazdzy naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w puch. Jestesmy juz martwi! - pomyslal zaslaniajac twarz.

- W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy Krol i wszyscy spierdalaja gdzie popadnie.

Zygfryd de Loewe na swym sloniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk, trzask, uniosl sie tylko kurz i dym...

Wielki Mistrz podjezdza na miejsce potyczki, aby pogratulowac swojemu zwyciestwa. Kurz opada, a tu straszny widok: sloniokon lezy z obcietymi nogami, parenascie metrow dalej Zygfryd (cale piszczele ma pokrwawione), a Polak stoi niewzruszony opierajac sie o szable i mowi:
- Gdyby nie bylo W NOGI, to bym ci leb upierdolil...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flash
LVL 3
LVL 3



Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:35, 01 Sie 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
leberman1
LVL 5
LVL 5



Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wola

PostWysłany: Nie 9:59, 22 Paź 2006    Temat postu:

FACET W SEX-HOPIE:
-proszę mi pokazać tę dmuchaną lalę.kiedy ją wyprodukowano??
-w styczniu 2005-odpowiada expedientka.

--hmmm.koziorożec.
nie pasujemy do siebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Samson
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:56, 14 Lis 2006    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=Q8yMg6GZ5Wc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shemhazai
LVL 4
LVL 4



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 3:36, 15 Lis 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
leberman1
LVL 5
LVL 5



Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wola

PostWysłany: Pią 6:56, 17 Lis 2006    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=nkr_-tvspdc Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VirusDJ
LVL 8
LVL 8



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: United Kingdom

PostWysłany: Pon 19:46, 20 Lis 2006    Temat postu:

Rozmowa na gg Wink




XXXXXX (18:41)
grasz w diablo II ?
Virus (18:42)
dziendobry
XXXXXX (18:42)
Very Happy
Virus (18:43)
mam pytanie
XXXXXX (18:43)
tak?
Virus (18:44)
jak mowi sie na osobe która nie jest na tyle wychowana zeby sie przywitac ?
Virus (18:44)
wiesniak ?
Virus (18:44)
cham ?
XXXXXX (18:44)
wieśniak
Virus (18:44)
zapomnialem poprostu...
Virus (18:44)
aha
Virus (18:44)
No wiec miło mi Marek
XXXXXX (18:44)
zdecydowanie wieśniak
Virus (18:44)
Wieśniaku moj drogi
Virus (18:44)
ide teraz sie wykapac
XXXXXX (18:44)
Mi miło także . UFO
Virus (18:44)
jak bys mial jeszcze jakies pytania
Virus (18:44)
to pozniej prosze
XXXXXX (18:45)
dobrze
XXXXXX (18:45)
doidzenia
XXXXXX (18:45)
dowidzenia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shemhazai
LVL 4
LVL 4



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:59, 20 Lis 2006    Temat postu:

lol

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Samson
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:19, 20 Lis 2006    Temat postu:

hehe nieźle Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VirusDJ
LVL 8
LVL 8



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: United Kingdom

PostWysłany: Sob 14:22, 25 Lis 2006    Temat postu:

Inteligencja Turków:

http://www.youtube.com/watch?v=DaStgPq5WRQ


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vodalian_pl
LVL 8
LVL 8



Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Wto 21:15, 05 Gru 2006    Temat postu:

tata prosi Jasia zby przykrecil kontakt. Jasio przychodzi trzyma sie za palec i mowi :
- Tato prad mnie kopnal.
- I co zrobiles Jasiu ?
- Oddalem mu.




Jedzie Jasio samochodem z tata obok torow kolejowych i nagle mowi do taty:
- tato ja wysiadam(czyli jestem zmeczony)
A tato na to:
- Jasiu nie wysiadaj, bo cie pociag jeszcze przejedzie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shemhazai
LVL 4
LVL 4



Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:27, 06 Gru 2006    Temat postu:

Stoi murzyn oparty o drzewo i taki zmęczony, ledwo zywy wymiotuje delikatnie. nagle podchodzi do niego biały.
- Ej, na imprezce się było co?
- Taaa - odpowiada murzyn
- I co zmeczony?
- Taaaa ... - odpowiada murzyn.
- Popiło się co?
- Troszkę ... - odpowiadam murzyn.
- I co do domu byś chciał pewnie co?
- No taaaa ...
- Spoko stary, zaraz Cie podsadzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alaryk
LVL 4
LVL 4



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 1:41, 06 Gru 2006    Temat postu:

W korytarzu w akademiku stoi dwóch lekko podchmielonych studentów. Palą pierosy. U ich stóp leży jeszcze jeden student, pijany do nieprzytomności. Koledzy rozmawiają właśnie o nim:

- Patrz, jaki skurczybyk... A na Boga przysięgał, że nie jadł tego makaronu... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klanu Kopytko_PL Strona Główna -> Rozmowy o wyszystkim i o niczym Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin